W Wilanowie spotkanie o lokalnej komunikacji z szefem Zarządu Transportu Miejskiego, na które burmistrz dzielnicy Ludwik Rakowski (PO) zaprosił mieszkańców. Wieczór zdominowali jednak radni i kandydaci (chyba), którzy przed wyborami zapragnęli poprawiać trasy autobusów i nie tylko.

Radni PiS Anna Drewniak (aż 358 głosów w poprzednich wyborach) i Krzysztof Kanabus (261 głosów) celowali w linię 131. Na drugą nóżkę mniej więcej to samo mówiła radna Danuta Zygańska z PO (też mocarny wynik - 358 głosów). Chcą wydłużenia trasy 131 z Sadyby do Wilanowa, bo jak stwierdził pan radny dziś jest nawet gorzej niż po wojnie, gdy "po ul. Wiertniczej chodził tramwaj i kolejka wąskotorowa", a po ich likwidacji były dwie, nawet trzy linie autobusowe, teraz jest tylko jedna 180. Nie wiem, co panu radnemu chodzi po głowie, ale lepsza jedna co 7-10 min w szczycie i co 12 min poza szczytem niż przyjeżdżające stadami autobusy trzech linii raz na 20 kilka minut. A tak było w czasach, gdy Wiertniczą kursowała pospieszna "betka" i 180.
Odniosłem wrażenie, że generalnie ZTM nie kwapi się do wydłużania trasy 131, choć - jak przyznał dyrektor Witek - temat wraca po raz kolejny. Analizowano już nawet zamianę krańców 131 (do Wilanowa) i 180 (do Sadyby), ale uznano, że ta druga jest linią turystyczną i powinna dowozić pasażerów tam, gdzie teraz. Radnym jednak za mało i chcą drugiej linii, choć gdy wracałem ze spotkania o godz. 20.30 w autobusie 180 do Wilanowa nie jechał nikt, a w stronę Śródmieścia za przystankiem Kosiarzy w środku siedziała jedna osoba (na następnym czekały cztery).
Zadałem pytanie: czy jeśli 131 pojedzie dłuższą trasą, to zachowa obecną, atrakcyjną częstotliwość co 6-8 min (na ul. Gagarina i tak w szczycie jest duży tłok)? Usłyszałem, że tak, ale trudno dać temu wiarę. Po co tak często autobus na nieobłożonym odcinku ul. Wiertniczej? Obecny na spotkaniu wiceburmistrz Mokotowa Krzysztof Skolimowski zaproponował, żeby zamiast 131 do Wilanowa wydłużyć z Sadyby linię 172 (nie dubluje trasy linii 180, zapewnia dowóz do kilku liceów). Pętla w Wilanowie jest jednak za ciasna.
- To się też wiąże z kosztami, a krawiec kraje, jak mu materii staje. Trzeba to sprawdzić bardziej racjonalnie w całym układzie linii - stwierdził dyrektor Witek. Dodał, że ZTM przeprowadził bilans taboru po zmianach związanych z II linią metra i są ponoć autobusy do odzyskania (wcześniej ZTM zaprzeczał), które będzie można skierować na Wilanów. Ostatecznie dyrektor Witek ogłosił, że rozpisze konsultacje w sprawie komunikacji na ul. Wiertniczej.

Fot. Albert Zawada/AG
Przenosimy się w dalsze rejony Wilanowa. Na zdjęciu nasz tytułowy "autobus czerwony" - jelcz ogórek podczas przejażdżki z Klubem Miłośników Komunikacji Miejskiej w 2003 r. Pętla Kępa Zawadowska jeszcze miała wtedy kocie łby, przebudowano ją wiosną 2010 r. Teraz w tej okolicy trwają roboty kanalizacyjne i autobusy linii 164, która od zawsze jest związana z tą częścią Warszawy, mają skróconą trasę. Na spotkaniu mieszkańcy mówili, że nie mogą się już doczekać przywrócenia ruchu i przedstawiali rozmaite propozycje, a także żale.
Znowu radna Drewniak: - Odkąd pamiętam, kursuje tylko 164. Autobus podskakuje na trylince jak piłka. Raz na moich oczach dziecko mało nie wypadło z wózka. Prosimy o przedłużenie trasy przez ul. Bruzdową, Prętową i Calową. Prosimy o linię nocną, bo tu też mieszkają młodzi ludzie, którzy chcą pójść w sobotę do pubu, nie stać ich na taksówkę, a wracać z buta nie jest tu przyjemnie.
Okazało się, że dyrektor Witek dobrze zna okolicę ("Swego czasu zjeździłem te tereny na rowerze"). Poinformował, że inwestycja MPWiK jest na ukończeniu i korekty tras są możliwe. Paweł Mudant, kierownik działu przewozów w ZTM, przyznał, że rozważane są "wypadowe" kursy linii N31 do pętli Kępa Zawadowska lub dłuższe kursowanie linii 164 (do godz. 1-1.30), co wydaje się sensowniejsze.
Zapowiedział też, że po 1 listopada odbędą się próbne przejazdy małym autobusem, by sprawdzić, które ulice nadają się dla komunikacji miejskiej. Według dyrektora Witka w 2015 r. ZTM ogłosi przetarg dla prywatnych przewoźników, którzy przez 3-4 lata obsługiwaliby peryferyjne linie w Wilanowie, a także Białołęce minibusami.
Docelowo niewykluczone jest też doprowadzenie linii 164 do podwarszawskiej już pętli w Kępie Okrzewskiej, gdzie dziś zawraca linia 725 do Wilanowa przez Powsin.
- Autobusy 725 stoją po dwa na pętli, a jeżdżą co godzinę, kierowcy nudzą się na wygwizdowie - ubolewała radna Drewniak.

Fotoforum.gazeta.pl
I tak przechodzimy do problemów mieszkańców Powsina z przyległościami. Na spotkanie stawiła się pełna pretensji delegacja, m.in. mieszkanki bardzo już peryferyjnej ulicy Rosochatej. Uważają, że kursująca raz na pół godziny linia 519 (bezpośrednio spod granicy miasta do centrum) to kpina. - Odkąd ZTM odebrał nam połowę kursów, a połowa zawraca na pętli w Wilanowie, dojazd z Powsina pogorszył się dramatycznie. Zlikwidowano też linię 130. Moja córka do gimnazjum w Śródmieściu jedzie z jedną przesiadką półtorej godziny. Na linii 725 kursuje klekot, w którym nie domykają się drzwi, a kierowcy nie chcą czekać na dobiegające dzieci. Następny kurs za godzinę.
Według Daniela Złamala, który odpowiada w ZTM za linie podmiejskie, z czerwcowych obserwacji wynika, że przed godz. 7 w przegubowcu linii 519 było tylko 21 osób (przystanek Vogla w Powsinku), a po godz. 7 - 40 osób. Przypomniał, że podczas zeszłorocznych konsultacji ZTM proponował kursującą dwukrotnie częściej linię 239 do Wilanowa, ale większość mieszkańców wolała rzadsze 519, byle bezpośrednio do centrum. Będą kolejne obserwacje.

Fot. Filip Klimaszewski/AG
Pomyślna dla mieszkańców Powsina deklaracja szefa ZTM to dostosowanie niedzielnego rozkładu linii 725 do mszy św. w kościele św. Elżbiety tamże. Burmistrz Wilanowa nie wykluczył też w przyszłym roku "przynajmniej dwóch" stacji Veturilo między Powsinkiem a Konstancinem-Jeziorną. Nie będzie za to biletomatu na tym osiedlu, bo to niezbyt opłacalna lokalizacja dla prywatnych operatorów.
Biletomat zacznie za to działać w Miasteczku Wilanów, dokładnie koło przystanku przy Świątyni Opatrzności Bożej. Zdaniem burmistrza Rakowskiego ta część dzielnicy ma teraz największe potrzeby i problemy komunikacyjne.

Fot. Sławomir Kamiński/AG
Radna Joanna Cyrul ze Stowarzyszenia Mieszkańców Miasteczka Wilanów (250 głosów) przypomniała, że starania o biletomat ciągną się od trzech lat. Dyrektor Witek ogłosił, że ZTM negocjuje właśnie lokalizację 160 biletomatów, z czego 70 na stacjach II linii metra. Jeden z nich do końca 2014 r. zacznie działać w Miasteczku. Z kolei od listopada przystanek Oś Królewska zamieni się z "na żądanie" w stały.
Oczywiście są pilniejsze sprawy dla pasażerów z tego osiedla niż tylko biletomat. Pan Maciej skarżył się, że rano linia 522 kursuje co 10 min (autobus jest ponoć pełny już na trzecim przystanku Oś Królewska od pętli), a po południu tylko co kwadrans. - Na pl. Unii Lubelskiej w godz. 16.30-18 jest taki tłok, że nie udaje mi się wsiąść - mówił. Goście z ZTM przyjęli ten sygnał, zapowiedzieli obserwacje. Problem w tym, że linia 522 kursuje w koordynacji z liniami 501 i 519 z Dworca Centralnego, gdzie pętla jest zapełniona.
Którędy będą kursować małe busiki po Miasteczku Wilanów, skoro na ulicach są progi poprzeczne, a przejazd zastawiają gęsto zaparkowane samochody? - Myśleliśmy o ringu dla lokalnej linii, która dowoziłaby pasażerów z dalszych ulic do przystanków w al. Rzeczypospolitej - odpowiedział dyrektor Witek. Burmistrz Wilanowa przypomniał, że kończy się przebudowa ul. Klimczaka, gdzie w miejsce progów poprzecznych powstają skrzyżowania z wyniesioną nawierzchnią. To ułatwi wprowadzenie komunikacji na tę ulicę. - Oczywiście idealnie byłoby wybudowanie ul. Branickiego od al. Rzeczypospolitej do Przyczółkowej - stwierdził burmistrz. - Na tym skorzystaliby nie tylko mieszkańcy Miasteczka, ale też nowych osiedli na Zawadach.
Ciekawe, jakie zmiany w układzie linii byłyby wtedy możliwe. Mieszkańcom marzy się skierowanie do Miasteczka linii 116 lub E-2.
Były narzekania na dojazd linią 217 do Metra Wilanowska. - Bywają dramatyczne sytuacje w korkach. Kiedy w al. Wilanowskiej będzie buspas? Podczas powrotów ok. godz. 16.30. Uczestniczyłem też w dantejskich scenach w krótkich autobusach - mówił Mateusz Górnicki. Anna Mirska-Pery dodała, że czasem do metra jedzie się nawet 40 minut. A Marcin Sakowski skarżył się, że podczas imprez i uroczystości w Świątyni Opatrzności Bożej duża część Miasteczka jest odcięta od komunikacji, bo autobusy mają skrócone trasy.
W sprawie buspasa w al. Wilanowskiej dyrektor Witek odpowiedział zamaszyście: - Ten buspas był już u nas analizowany. Sprawę przekazaliśmy do Biura Drogownictwa [tam urzęduje miejski inżynier ruchu - JO] i zobaczymy, co oni na to. Nie odpuszczamy takich kwestii i bijemy się o to. Jesteśmy absolutnie zdeterminowani, żeby taki buspas stworzyć. Decyzja zapadnie na forum samego zarządu miasta.
Czy pamiętacie, kiedy ostatnio ratusz dał zielone światło dla buspasa? To chyba była ul. Górczewska, dokładnie trzy lata temu.
Na koniec ogólne zapowiedzi szefa ZTM. W przyszłym roku ma być zamówione studium wykonalności dla nowoczesnego węzła przesiadkowego przy Metrze Wilanowska (na wzór Metra Młociny) - garaż nad przebudowaną pętlą autobusową, docelowo linia tramwajowa z pętli Służewiec przez Marynarską i al. Wilanowską do Metra Wilanowska i buspas na ul. Puławskiej z Piaseczna.
Waży się temat linii tramwajowej do Miasteczka Wilanów. Jest w Kontrakcie Terytorialnym (lista inwestycji, które będą dofinansowane z budżetu UE w latach 2014-20), który ma być dopięty w listopadzie. Jak pisałem niedawno na łamach "Gazety Stołecznej", obecnie przewidywane są etapy: Puławska - św. Bonifacego (Stegny) i odnoga na Gagarina (Sielce) oraz św. Bonifacego - Branickiego (Miasteczko Wilanów). Według dyrektora Witka przyznanie 65-procentowego dofinansowania unijnego to warunek, który postawiła prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz. - Sprawa nie jest do końca przesądzona. Z analiz ekonomicznych, które zamówiliśmy, wynika, że system tramwajowy jest wyjątkowo drogi. To 30 mln zł za 1 km. Tramwaj przegrywa więc z linią bardzo szybkiego autobusu - stwierdził dyrektor Wiesław Witek.
Czyżby więc wciąż krążyło nad nami widmo metrobusów? Temat przycichł przed wyborami, ale kto wie, jak to się jeszcze skończy. Burmistrz Wilanowa powiedział mi, że entuzjazm dla metrobusów w ratuszu wyraźnie opadł, a mieszkańcy wolą tramwaj na trawiastym torowisku niż betonowy pas pośrodku al. Rzeczypospolitej.
(osa)
PS A jednak ratusz wciąż myśli o metrobusach: dziś (24 października) wiceprezydent miasta Jacek Wojciechowicz zagadnął mnie, dlaczego "Stołeczna" tak tępi ten pomysł. Twierdzi, że idea jest warta rozważenia, kiedy myśli się o przyszłości komunikacji miejskiej. Dlaczego jesteśmy tak na "nie"? Ja na to: a dlaczego ratusz jest tak na "tak"? Bo system metrobusów jest w naszych warunkach obcy, niesprawdzony i antymiejski. Wiceprezydent chce nas przekonywać, ale dopiero po wyborach. Przedtem ratusz konsekwentnie unika podawania informacji o projekcie metrobusowym, pani prezydent nie mówi o tym w swoim programie wyborczym. Czyżby po zwycięstwie metrobusy miały wyjechać z szuflady? Coraz więcej na to wskazuje.